
Jeśli potwierdzą się prognozy związane z globalnym ociepleniem i podniesieniem się poziomu wody w oceanach, to państwo Tuvalu może znaleźć się w całości pod wodą.
Całkowita powierzchnia państwa Tuvalu wynosi 26 km2. Mniejsze są tylko Nauru, Monako i Watykan. Ludność tego „mocarstwa” liczy sobie około 12 tys. obywateli. W tej kategorii wygrywa już tylko z Watykanem. Stolicą oraz największą metropolią kraju jest Vaiaku na atolu Funafuti. Mieszka tam ponad pół tysiąca ludzi. Gdzie leży Tuvalu? Na Pacyfiku, pomiędzy terytoriami morskimi Kiribati, Tokelau, Samoa Zach., Wallis i Futuna, Fidżi, Wysp Salomona oraz Nauru, jeśli to komuś coś mówi.
Tuvalu w zasadzie całkiem przyzwoicie sobie radzi jako niepodległe państwo. Robi niezłe interesy na sprzedaży swej domeny internetowej (.tv), którą upodobały sobie zwłaszcza stacje telewizyjne. Poza tym intensywnie handluje z Niemcami, sprzedając im koprę, ryby oraz ludowe rękodzieło. Całkiem niezłe przelewy pieniężne przychodzą też z USA, jako myto za prawo do połowów na wodach Tuvalu. Nie ma tu jakiegoś wielkiego bezrobocia, budżet jest mniej więcej zbilansowany, głównie z tej przyczyny, że nad płynnością finansową Tuvalu czuwają państwa – opiekunowie: Wielka Brytania, Australia, Nowa Zelandia, Japonia i Korea Pd. Generalnie: źle nie jest.
Są tu też nawet dwie elektrownie. Jedna proekologiczna, bo słoneczna, a druga nie bardzo, bo na ropę naftową. Kraj nie posiada własnej ropy, więc ją importuje. Moc obydwu elektrowni jest nam nieznana, lecz nie należy spodziewać się jakichś przesadnych wartości.
Wszystko to jednak razem wzięte jest niczym wobec największego problemu Tuvalu, który to problem jest nieustannie na ustach wszystkich organizacji ekologicznych świata i związany jest bezpośrednio z efektem cieplarnianym. Otóż, jeśli w wyniku globalnego ocieplenia, woda w oceanie podniesie się o jakieś cztery metry, to mieszkańcy Tuvalu będą zmuszeni przesiąść się na tratwy! Tak się bowiem składa, że ich wysepki ledwo co tylko wystają z wody. Kiedyś były odrobinę wyższe, ale Amerykanie podczas II wojny światowej trochę je wyrównali, bo musieli zrobić kilka lotnisk do walki z Japończykami.
Najbardziej znaną kampanią proekologiczną, lansującą ograniczenie emisji gazów cieplarnianych, właśnie pod kątem ratowania płaskich wysp, jest akcja 350 (szczegóły na: www.350.org). Liczba ta oznacza górną, przyjętą przez naukowców, granicę bezpiecznej zawartości CO2 w atmosferze.


Brak komentarzy:
Prześlij komentarz